Srebro na 75-lecie klubu – wspomnienie sezonu 2022 w wykonaniu Moje Bermudy Stali Gorzów (cz. 1)

GorzowDziałacze gorzowskiej Stali chcieli uświęcić jubileusz 75-lecia klubu spektakularnym sukcesem jakim z pewnością byłby awans do wielkiego finału PGE Ekstraligi, jeżeli nie tytuł mistrzowski. Zawodnicy w żółto-niebieskich kevlarach spełnili te oczekiwania i niewiele brakowało do wywalczenia złotych medali. Niestety, od połowy sezonu wszystko odbywało się w atmosferze „rozwodu” z najlepszym zawodnikiem globu Bartoszem Zmarzlikiem.

Moje Bermudy Stal zmagania zainaugurowała w piątek 8 kwietnia domowym spotkaniem z głównym faworytem rozgrywek Motorem Lublin. Nie takiej inauguracji sezonu oczekiwali gorzowscy kibice, ponieważ ich pupile przegrali 44:46. Goście nie mogli skorzystać z usług Grigorija Łaguty w związku z zawieszeniem rosyjskich zawodników po inwazji Rosji na Ukrainę. Za starszego z braci Łagutów stosowane było zastępstwo zawodnika, z którego przyjezdni zdobyli aż 10 punktów. Początek spotkania należał do miejscowych, ale decydująca dla losów pojedynku była druga seria startów, w której „Koziołki” dosłownie zmiażdżyły miejscowych. Lublinianie wypracowali 10-punktową różnicę z czterech punktów straty do sześciu „oczek” prowadzenia (18:24). Później dwa podwójne zwycięstwa odnieśli miejscowi i od tego mementu mecz się wyrównał. Goście byli drużyną bez słabych punktów pomimo, że startowali w 6-osobowym składzie. Ojcem zwycięstwa Motoru był Mikkel Michelsen (14 (6)), który trzykrotnie pokonał Zmarzlika, a wyścigi 13. i 15. decydowały o końcowym rezultacie. Z kolei miejscowa ekipa również była wyrównana, ale seniorzy jeździli bardzo nierówno. Zdecydowanie więcej oczekiwano od liderów, zwłaszcza od Bartosza Zmarzlika (9+1 (5)) i Martina Vaculika (9 (5)).

Tydzień później zawodnicy z Gorzowa Wielkopolskiego pojechali do Leszna. Mecz był bardzo zacięty. Pierwszych osiem wyścigów zakończyło się remisami. Później sześciopunktową przewagę wywalczyli goście i wydawało się, że utrzymają ją do końca meczu. Tymczasem „Byki” odrobiły straty i o wszystkim decydował ostatni bieg. A w nim, na „wejściu” w ostatni wiraż Piotr Pawlicki spowodował upadek Szymona Woźniaka i został wykluczony, a Bartosz Zmarzlik na ostatnim łuku wyprzedził Janusza Kołodzieja. Na torze w ostatniej odsłonie dnia zanotowano wynik 4:2 dla gości i ostatecznie pojedynek zakończył się remisem 45:45. Tymczasem panowie w „granatowych marynarkach” postanowili zamienić kolejność zawodników w 15. wyścigu i zweryfikować wynik spotkania na korzyść gospodarzy 46:44. Najwięcej punktów dla żółto-niebieskich wywalczyli Bartosz Zmarzlik (12 (5)) i Szymon Woźniak (10+1 (5)).

W niedzielę 24 kwietnia gorzowianie podejmowali rywali z Torunia. Mecz ponownie był bardzo zacięty. Gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie dopiero po 13. gonitwie (40:38), a przed wyścigami nominowanymi był remis 42:42. O końcowym rezultacie zadecydowała ostatnia odsłona dnia, w której po starcie na prowadzeniu jechał Bartosz Zmarzlik, ale bohaterem Stali został Szymon Woźniak. Wychowanek Polonii Bydgoszcz początkowo znalazł się na końcu stawki, ale brawurowym atakiem na drugim wirażu przy krawężniku wyprzedził dwóch rywali i potem umiejętnie blokował Pawła Przedpełskiego. Podwójny triumf gospodarzy oznaczał pierwsze ligowe zwycięstwo Stali w sezonie 47:43. W gorzowskim teamie bezbłędny był Bartosz Zmarzlik (15 (5)), znakomicie jeździł Szymon Woźniak (12+1 (5)), a po pierwszym nieudanym starcie przebudził się Martin Vaculik (10 (5)).

Pięć dni później Stalowcy pojechali do Grudziądza i nie pozostawali gospodarzom złudzeń. Zwycięstwo 51:39 na wyjeździe mówi samo za siebie. Żółto-niebieskich do sukcesu poprowadzili liderzy: Anders Thomsen (11+1 (5)), Martin Vaculik (10+2 (4)) i Bartosz Zmarzlik (10+1 (4)).

W niedzielę 8 maja gorzowianie podejmowali zieloną-energię.com Włókniarz Częstochowa i niespodziewanie wygrali 50:40. Niespodziewanie, ponieważ gospodarze przystąpili do tego spotkania osłabieni brakiem kontuzjowanego Szymona Woźniaka, który kilka dni wcześniej zanotował groźny upadek w dodatkowym wyścigu ćwierćfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski w Gdańsku. W wyniku tego zdarzenia wychowanek Polonii Bydgoszcz miał wiele dolegliwości bólowych i sztab szkoleniowy Stali zdecydował, że nie będzie narażał zdrowia zawodnika. W miejsce Woźniaka gorzowianie desygnowali do boju Wiktora Jasińskiego, który zaliczył fantastyczny występ i był bohaterem żółto-niebieskich. W pierwszej fazie pojedynku prowadzili goście, ale losy pojedynku niespodziewanie odmieniła para Wiktor Jasiński – Anders Thomsen, która dwukrotnie w wyścigach 7. i 9. przywiozła do mety podwójne zwycięstwa. To sprawiło, że Stal po 9. biegu prowadziła różnicą sześciu punktów (30:24) i od tego momentu kontrolowała przebieg wydarzeń na torze. W ekipie gospodarzy znakomicie zaprezentowali się liderzy. Bartosz Zmarzlik był poza zasięgiem rywali i pewnie wywalczył komplet 15 „oczek” w 5 startach. Dwukrotnemu mistrzowi świata dzielnie wtórowali Anders Thomsen (12+1 (5)) i Martin Vaculik (12 (5)). Prawdziwym bohaterem Stali był jednak Wiktor Jasiński, który wywalczył 6+1 (5) punktów.

Dwa tygodnie później Moje Bermudy Stal pojechała na mecz ligowy do Wrocławia Spotkanie zapowiadało się szlagierowo i takim też było, ponieważ trzymało w napięciu sympatyków sportu żużlowego do ostatniego wyścigu. Mecz rozpoczął się od podwójnego zwycięstwa gości, ale gospodarze za sprawą dwóch wygranych 4:2 doprowadzili do remisu pod koniec pierwszej serii. Później nastąpiło pasmo czterech remisów z rzędu, aż w końcu w 9. odsłonie dnia żółto-niebiescy odnieśli drugie podwójne zwycięstwo za sprawą duetu Szymon Woźniak - Anders Thomsen. To wszystko na co było stać przyjezdnych tego dnia, ponieważ ostatnia faza pojedynku toczyła się pod dyktando zawodników Betardu Sparty. Losy pojedynku rozstrzygnęły się w wyścigach 13. i 14., wygranych przez gospodarzy po 4:2. Przed ostatnią gonitwą goście z Gorzowa mieli jeszcze teoretyczną szansę na remis, ale musieli wygrać podwójnie decydujący pojedynek. Po starcie na czele stawki znalazły się kaski biały i żółty, ale bardzo skuteczny tego dnia Maciej Janowski szybko poradził sobie z Szymonem Woźniakiem zapewniając miejscowym zwycięstwo 46:44. W drużynie Stali klasą dla siebie był Bartosz Zmarzlik, który wywalczył 14 „oczek” w 5 wyścigach. Liderowi Stali dzielnie wtórował powracający po kontuzji Szymon Woźniak (9+1 (5)).

W piątek 3 czerwca gorzowianie podejmowali outsidera PGE Ekstraligi Arged Malesę Ostrów Wlkp. i bez problemów wygrali 55:35. Pojedynek był jednostronnym widowiskiem. Gospodarze objęli prowadzenie po pierwszym wyścigu i później już tylko powiększali przewagę kontrolując przebieg wydarzeń na torze. Na tle słabej drużyny z Ostrowa Wlkp., gorzowianie byli drużyną kompletną bez słabych punktów. Bardzo dobrze zaprezentowali się liderzy. Bartosz Zmarzlik był poza zasięgiem rywali i pewnie wywalczył komplet punktów 12 punktów w 4 startach. Dwukrotnemu mistrzowi świata dzielnie wtórowali Anders Thomsen (12+2 (5)) i Martin Vaculik (10 (4)).

O kolejnych etapach walki gorzowskiej Stali o medale, już wkrótce w drugiej części opracowania. Zapraszamy do lektury.

c.d.n.

Maciej Major

20

Dziękujemy, że jesteście z nami!

SPEEDWAY autograf