Przed nami zawody Speedway of Nations w Lublinie a polska reprezentacja nie wystartuje w optymalnym zestawieniu. Trener reprezentacji narodowej Marek Cieślak jak wiemy nie powołał do kadry kilku czołowych zawodników za lekceważenie obowiązków reprezentacyjnych.
Decyzje trenera zatwierdzają żużlowe władze ale jak zaznaczył w ubiegłym roku Przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego Piotr Szymański decyzja trenera będzie respektowana. No i jest.
W kadrze nie ma więc między innymi czwartego zawodnika na świecie, Indywidualnego Mistrza Polski Macieja Janowskiego legitymującego się średnią ekstraligową 2,160 co jest drugim wynikiem wśród Polaków za Bartoszem Zmarzlikiem. Zawodnicy nie kwapili się do komentowania przyczyn ich niepowołań. To znamienne i pokazuje atmosferę panującą w reprezentacji. Utyskiwanie trenera, że zawodnicy nie odbierali od niego telefonów też wiele mówi. Kiedyś odbierali. W poprzednich felietonach próbowałem dociec przyczyn.
Póki co szykujemy się do Pucharu Narodów, którego w jego nowej formule jeszcze nie wygraliśmy robiąc na starcie rywalom prezent, zwiększając ich szanse. Zastanawia mnie logika takich działań. Kto w istocie na nich zyskuje? Czy sponsorzy zadowoleni są z ostatniej porażki reprezentacji? A może kibice? Wątpię też w jakikolwiek nazwijmy go wychowawczy czy dyscyplinujący sens tego typu działań wobec ludzi bądź co bądź dorosłych. Zdecydowanie nad czyjeś widzimisię czy urażone ego przedkładam profesjonalne zarządzanie kadrą z jasnym zakresem praw i obowiązków obu stron, procedurą weryfikacji zasadności zwolnień lekarskich a nawet systemem innych kar. Wykluczanie z kadry jest porażką wszystkich i przejawem bezradności. W przeciwieństwie do wielu wcześniej wygłoszonych opinii nie chcę oglądać na torze zawodników na zwolnieniach lekarskich. To nie jest heroizm. Przy okazji runął też mit o naszej sile jakoby moglibyśmy wystawić kilka równorzędnych składów. W innym składzie przegrywaliśmy z Rosjanami jeżdżącymi w pierwszej i drugiej lidze.
Najdziwniejsze jest jednak to, że już teraz głośno wypowiadane są opinie, że jeżeli wyniki „niepowołanych” będą odpowiednie to wrócą do kadry w przyszłym roku. Wtedy za reprezentację odpowiadać będzie już nowy szkoleniowiec czyli nowy trener, nowe otwarcie?
Honor występu w reprezentacji narodowej powinien być przynależny najlepszym zawodnikom pod względem sportowym. O resztę powinni zadbać działacze. Po to są. Menadżerowie innych ekip, no może poza Rosją, która ma dwóch klasowych riderów, w ciemno widzieliby czwartego zawodnika na świecie w swoich drużynach.
Na antenie telewizyjnej trener Cieślak pół żartem zapewne, bo z szerokim uśmiechem zdradził strategię na zawody Speedway of Nations. Jeżeli Bartosz Zmarzlik wygra wszystkie biegi to powinno wystarczyć, aby znaleźć się w finałowym biegu a tam może jego partner dołoży jakiś punkt i będzie sukces.
Niespecjalnie się uśmiałem.